poniedziałek, 14 września 2009

Lubuszanek pojechał do Krakowa

Jakiś czas temu, wielkie zaopatrzenie od rodziców zawitało do mego domu, płyny, jedzenie i takie tam, jak to dziecko na studiach biedne nie ma za co kupić to dostawa sama przyjedzie. Lecz jakiś czas później oddając mocz spoglądam w górę na półkę z papierem i doznałem szoku. To nie ilość mnie tak przeraziła, ani nie sam papier faktury papieru ściernego 400, bo papier jak papier, zwykła makulaturowa pulpa. Tym co wprawiło mnie w osłupienie był znak/logo firmy umieszczone na opakowaniu. Jest za mocny.







Brak komentarzy: