piątek, 26 lutego 2010

Pół Całego Keczupu - Kaloryfer

Jeden dłuższy wypad do ZMY i zero pracy, tylko filmy, piwo i piwo.
Niestety spec-man od układów centralnego ogrzewania z PCK kazał mi coś popełnić, więc i jest, mała próbka tego co się udało.
*Nawet rybie 10,5mm czasem nie dawało objąć go w kadrze ;P

GEX_7359_800
GEX_7354_800
GEX_7329_800

niedziela, 21 lutego 2010

Podsumowanie ostatniego semestru.

Żadnego podsumowania nie będzie, nic ciekawego się nie działo dlatego pokaże tylko to co śmiesznego udało mi się złapać podczas ostatniego semestru, sesji jak i strasznie męczącego odpoczynku w ZMY.

Tym razem zdjęcia będą masakrycznej jakości, ale to za sprawą mojego mega starego Szajsunga przywiezionego z dalekich krajów za lasami i morzami, gdzie "oooooo, ponad połowa moich ziomów wyjechała z domów tam, nie po to by łapać słońce. Ponad połowa moich ziomów wyjechała z domów tam, żeby mieć coś na koncie..." *(szczęśliwym trafem w radiu leci Junior Stress :) ............ wracamy do tematu.

Skończył się semestr, w którym większość czasu przeznaczonego na naukę przesiedziałem w slamsach z akordeonistą i Szymonem robiąc projekty.
Oto do jakiego wniosku doszliśmy po wielu godzinach wytężonej pracy,stresu i potu. end01

No nie było tak drętwo jakby się wydawało, a może było. Totalnym nieporozumieniem i zapchaj dziurą były dwugodzinne zajęcia z muzyki ;/ , nie, nie muzyki, którą lubię i którą da się słuchać. Nudne wykłady o machaniu batutą, łączeniach nut i wahadłowcach (lepiej nie wnikać o co chodzi, wyszedłem wtedy z zajęć). Efekt tych fascynujących zajęć idealnie obrazował Jędrzej. end02

A wracając do akademika. Tyle lat studiowałem i nie wiedziałem, że w akademiku mają kolędę. Może to przez to, że nie zachodziłem aż tak często i na tak długo w rejony masowego przechowywania studentów. Nie mogłem się powstrzymać i musiałem dorzucić swoje informatyczne 3 grosze. end03 29-38 - chyba markerem napiszę sobie ten numer na legitymacji, nie będę musiał w kółko powtarzać tych liczb.

Było minęło, pojechaliśmy do rodzinnego miasteczka odpocząć przed następną rundą. Tam Mikołaj poddał się operacji "Uniewidocznienia" swojej osoby poprzez szydełkowanie piór na głowie. end06 Efekt robótek ręcznych najlepiej widoczny jest nocą pod bankomatem. end04end05

Wcześniej podobne słoneczko GG widzieliście we wpisie z Woodstocku z 2008 roku gdzie podobnie wyglądał Thevion :) (pozdro Thevion, trzeba będzie się kiedyś napić piwa)

end05