Ale wracając do początków. Pamiętacie pierwszy wyjazd do Poczdamu? Nie? Grzech! Powtórzę zatem link: Ojro-trip #1 i ogólnie tag PCK.
Obiecałem Mikołajowi, że pojadę na koncert jak tylko uda mi się wszystko z uczelnią pozamykać, a że się udało to pojechać musiałem. :)
Pogoda była /dalej jest/ okropna. Pobudka rano i wyjazd na PKS w tramwaju z opcją SAUNY, parującym moczem meneli i budyniowo-odrzucającym zapachem geriatryków. Udało się przetrwać bez pawia, później już tylko autobusem w samo południe do ZMY i na miejscu oczekiwanie na wyjazd. Tyle dobrego, że pogoda z 37*C około 13 godziny w ZS, spadła do 33*C w godzinę wyjazdu w ZMY, czyli gdzieś 16 z groszami.
Godzina 0, zajechali po mnie pod sam dom, nie musiałem targać rzeczy :D Później już tylko zmyć trupy robaków z czerwonego Golfo-kombi-cruisera i jazda :D
Niestety, nic bardziej mylnego.
Musieliśmy przecież jeszcze zatankować na Orlenie ;/ a tam okazało się, że jakiś facet przyjechał Land-rowerkiem z trzema beczkami na pace, ehhh, zanim je zatankował minęło jakieś 20 minut jak nie więcej. Coby się nie mogło bardziej zesrać to jeszcze terminal się popsuł i musieliśmy jechać do bankomatu po gotówkę. Udało się, zapłata za ropę, wyjazd do Dębna po resztę ekipy. W Dębnie już tylko zatankować napoje bez i z %, i wypad a granicę.
Jako, że nie mam siły, a upał obrzydza mi każdy ruch, będę wypowiadać się lakonicznie i po łebkach. Całość zdjęć jest na PICCCCCAAAASSSSSOWEJ GALERII.
Plakat imprezy:






















Powrót to już kolejna tradycja. Niby jechaliśmy dobrze, takie same ustawienia nawigacji a idiota Hołek poprowadził nas na Słubice. Ehhh, te nawigacje. A tak to pokazywał dobrze jak sprawdzaliśmy trasę.
Bonus: kupony na piwo :D

Idę cierpieć z powodu upału. Powtórzę link do całości zdjęć Ojro-Trip #2 - Poczdam
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz