poniedziałek, 12 lipca 2010

Pół Całego Keczupu - Ojro-Trip #2 - Poczdam - 9.07.2010

Upaaaaaaaaaaaaaaaaał. Powyżej 30*C w cieniu, komputer parzy łapy podkręcając dodatkowo i tak za wysoką temperaturę pokoju. Ufffff Panie, jak gorąco.

Ale wracając do początków. Pamiętacie pierwszy wyjazd do Poczdamu? Nie? Grzech! Powtórzę zatem link: Ojro-trip #1 i ogólnie tag PCK.

Obiecałem Mikołajowi, że pojadę na koncert jak tylko uda mi się wszystko z uczelnią pozamykać, a że się udało to pojechać musiałem. :)
Pogoda była /dalej jest/ okropna. Pobudka rano i wyjazd na PKS w tramwaju z opcją SAUNY, parującym moczem meneli i budyniowo-odrzucającym zapachem geriatryków. Udało się przetrwać bez pawia, później już tylko autobusem w samo południe do ZMY i na miejscu oczekiwanie na wyjazd. Tyle dobrego, że pogoda z 37*C około 13 godziny w ZS, spadła do 33*C w godzinę wyjazdu w ZMY, czyli gdzieś 16 z groszami.
Godzina 0, zajechali po mnie pod sam dom, nie musiałem targać rzeczy :D Później już tylko zmyć trupy robaków z czerwonego Golfo-kombi-cruisera i jazda :D
Niestety, nic bardziej mylnego.
Musieliśmy przecież jeszcze zatankować na Orlenie ;/ a tam okazało się, że jakiś facet przyjechał Land-rowerkiem z trzema beczkami na pace, ehhh, zanim je zatankował minęło jakieś 20 minut jak nie więcej. Coby się nie mogło bardziej zesrać to jeszcze terminal się popsuł i musieliśmy jechać do bankomatu po gotówkę. Udało się, zapłata za ropę, wyjazd do Dębna po resztę ekipy. W Dębnie już tylko zatankować napoje bez i z %, i wypad a granicę.

Jako, że nie mam siły, a upał obrzydza mi każdy ruch, będę wypowiadać się lakonicznie i po łebkach. Całość zdjęć jest na PICCCCCAAAASSSSSOWEJ GALERII.

Plakat imprezy:
W końcu udało nam się zobaczyć wiatraki w okolicach Sellow, których to ostatnim razem zobaczyć nie mogliśmy z racji,,,,, nocy :D
Nasz drugi samochów z bohaterskim Piotrkiem co to nie zasnął w drodze powrotnej pomimo samych śpiochów. Mnie zagadywał Mikołaj także było ok.Znowu prowadził nas Hołek, szkoda gadać, on wie jak jechać tylko "TAM", ale o tym później.MOP, czyli Miejsce Obsługi Podróżnych :D No jak się tyle pije podczas jazdy to do WC się chce. A że szczęście mamy do tego typu obiektów to znowu przyjechała policja. ZNOWU :D Taka tradycja.Już blisko :D Tutaj znowu Hołek zawalił, a może Mikołaj, mieliśmy skręcić w prawo, a pojechaliśmy prosto, kolejny zjazd i już znana ulica wjazdowa do PoczdamuW końcu na miejscu :DBackstage :D Czyli gościnność organizatorów, jedzenie, piwo, jedzenie, piwo, chrupki, piwo, piwo i spanko w tle :DCzas na ogień :D Nie wiem, nie umiem robić zdjęć w takim świetle, a tak naprawdę nie umiem wcale, także wyglądają jak wyglądają.Bohater koncertu:Pomijając fakt, że było mało osób bo: lato, wakacje, cena wyższa o 2 ojro, to koncert był GENIALNY. Zespół grał jak nigdy, jak zaczarowani, lepiej jak poprzednio i z wielkim wykopem. Ogólnie można było na plakacie napisać zamiast "PCK" to "HERBI i reszta zespołu". Herbi jeszcze z dwie piosenki i by wykasował gitarę o scenę :D

Powrót to już kolejna tradycja. Niby jechaliśmy dobrze, takie same ustawienia nawigacji a idiota Hołek poprowadził nas na Słubice. Ehhh, te nawigacje. A tak to pokazywał dobrze jak sprawdzaliśmy trasę.

Bonus: kupony na piwo :D




Idę cierpieć z powodu upału. Powtórzę link do całości zdjęć Ojro-Trip #2 - Poczdam


.

Brak komentarzy: